Pora monsunu w tym roku jest jeszcze przed nami – trwa pomiędzy czerwcem a wrześniem. Ja publikuje ten artykuł już teraz, bo być może kogoś z Was zachęci on do odwiedzenia północno-wschodnich Indii właśnie w tym okresie. Trzeba pamiętać, że jest to najbardziej wilgotna pora roku. Deszcze powodują również powodzie w dolinach, a mocno podmokły grunt ryzyko osuwisk występujących na zboczach wzgórz i gór. Z tego powodu warunki przemieszczania się w po stanie mogą być utrudnione lub czasami niemożliwe. Nie czyni to jednak tego sezonu nieatrakcyjnym z powodu deszczu.
Przeciwnie, pogoda potrafi zachwycać!
W naszym przypadku miejscowość, w której mieszkamy jest położona w górzystej części stanu Manipur. Kangpokpi to miasto oddalone o 45 km na północ od Imphali (ok. godzina jazdy). Panujący tu klimat różni się od tego w dolinie, w centralnej części stanu. W rzeczywistości temperatura jest przyjemniejsza (pomiędzy 20 a 30 stopni w ciągu dnia), powietrze bardziej rześkie, a opady to w dużej mierze loteria. Z reguły kilka dni deszczu z burzami, potem kilka dni słonecznych z przelotnymi opadami. W moim osobistym odczuciu przyjemniejszy wariant polskiego lata. Temat pogody w Manipurze nadaje się na osobny artykuł – dajcie znać jeżeli chcielibyście dowiedzieć się o tym więcej.
Idealne warunki na filmy time-lapse
Interesujesz się fotografią poklatkową? W takim razie podczas pory monsunowej będziesz w siódmym niebie. Szybko przemieszczające się chmury pozwolą w trakcie 20-30 minut zrobić wystarczająco dużo zdjęć na 7-10 sekund naprawdę dynamicznych ujęć video typu time lapse. Poniżej nasz time-lapse ze zdjęć wykonanych w tym okresie, a przy okazji zapraszamy do subskrypcji naszego kanału YouTube.
Oaza dla amatorów jednodniowych wycieczek i wędrówek
Nieważne czy lubisz piesze wędrówki po wzgórzach, czy objazdową wycieczkę skuterem po okolicznych wioskach. Usytuowanie Kangpokpi zapewnia wiele ciekawych opcji dla każdego, w szczególności dla miłośników natury kochających wędrówki mało utartymi szlakami, piękne krajobrazy i tych pragnących poznać lokalne kultury i społeczności.
Mam nadzieję, że nie zanudziłem wstępem. Tym razem do końca artykułu będą już same zdjęcia 🙂



























